22 czerwca 2015

Ostatnia róża.

To ostatnie spotkanie Rosy i Johna przed trasą koncernową. Miało być romantycznie, lecz mężczyzna skrywał przed narzeczoną straszny sekret. Mianowicie chodziło o liczne zdrady Johna na koncertach. Zaplanował ''romantyczny'' pożegnalny wieczór. Rosy była zadowolona, ale nie wiedziała co tak naprawdę szykuje jej ukochany.
Na początek zaprosił ją do kina, później poszli do niej. Zaczęli jeść romantyczną kolację, kiedy nagle przerwał im telefon do chłopaka. Uśmiechnął się i wybiegł z pokoju. Zaskoczona kobieta chciała zobaczyć (podsłuchać) o czym rozmawia jej wybranek serca, a co najważniejsze z kim! Nie zdążyła podejść do drzwi za którymi był John, kiedy on już wyszedł. Rzekł tylko: ''Skarbie muszę na chwilkę wyjść, kiedy przyjdę chcę Cię widzieć w skąpym ubraniu na łóżku." Jak powiedział tak zrobiła.
Minęło 15 minut, potem 40. Chłopak nie wracał, a kobieta zaczęła się martwić.
Po upłynięciu godziny wreszcie pojawił się. Był mocno pobity. Zszokowana spytała; "Kto ci to zrobił?!" odpowiedział z drżącym głosem "Okradli mnie. Pobiegłem po czekoladki dla ciebie i oni zabrali mi wszystko co miałem przy sobie." On oczywiście kłamał. Był u kochanki na szybkim numerku, lecz ona dowiedziała się o jego narzeczonej i innych kochankach i to ona go tak urządziła. Rosy zaczęła się bać o zdrowie kochanego Johna. Spytała czy ma zadzwonić po policje, ale on odparł, że sobie poradzi. Nagle wyjął zza siebie pistolet i zaczął mierzyć do dziewczyny. Wpadł w szał! Strzelał do wszystkiego kiedy ona uciekała. Rozwścieczony John nie mogąc trafić wziął do ręki butelkę po winie i próbował rzucić nią w kobietę. Uniknęła butelki, ale było blisko.
Słysząc hałasy, sąsiadka zadzwoniła na policję. Gdy syrena zawyła pod oknem wystraszony chłopak strzelił po raz ostatni i zbiegł z miejsca zdarzenia przez balkon. Policja nie mogła się dostać do środka, co było nieszczęściem dla biednej kobiety w mieszkaniu. Po chwili wreszcie się dostali do mieszkania. Zastali tam na wpół przytomną Rosy. Niestety, ale karetka nie dała rady dojechać do postrzelonej na czas i dziewczyna zmarła.
Wszczęto poszukiwanie winnego. Jako pierwszą spytano sąsiadkę, która od razu wskazała narzeczonego ofiary. Śledczy nie zastali go w mieszkaniu i postanowili stworzyć list gończy Johna. Chłopaka znaleźli dopiero po 2 dniach w miejscowości oddalonej o 900 km od miejsca zbrodni. Był w towarzystwie ładnej kobiety o słowiańskiej urodzie. Okazało się, że to miała być jego nowa ofiara. Kobieta, gdy spostrzegła zbliżających się stróżów prawa spanikowała i natychmiast uciekła. John natomiast był spokojny, aż za spokojny. Podczas przesłuchania z kamiennym wyrazem twarzy milczał, bądź odpowiadał wymijająco. Postawiono mu wyrok w zawieszeniu,ponieważ miał bardzo dobrego prawnika.
Gdy wrócił do swojego mieszkania zauważył pistolet, którym zastrzelił swoją byłą narzeczoną. Przypomniały mu się chwile, w których był z nią szczęśliwy. Zaczął histeryzować i toczyć wewnętrzny monolog. "Dlaczego ja to zrobiłem?" "Co ja chciałem przez to zyskać?" "Nie mogę dłużej już tak żyć!'' Po czym wziął pistolet do ręki i pobiegł co sił na cmentarz, na którym była pochowana Rosy. Po drodze zerwał z łąki kwiaty, które lubiła. Położył je na grobie i zaczął płakać z tęsknoty za nią i ze swojej głupoty. Trzymając pistolet w ręku pomodlił się, strzelił i ... chybił. Nie wierząc w to co się stało spróbował raz jeszcze. Znów to samo... Zwątpił już i chciał się powiesić. Włożywszy pistolet za pasek od spodni przypomniał sobie, iż go nie zabezpieczył. Wyciągając go w celu zabezpieczenia spust zahaczył się i pistolet wystrzelił. Nabój Złamał mu kość udową i przebił żyłę. Zanim John doczołgał się za bramy cmentarne o pomoc zauważył go mały chłopiec. Okazało się, że to był jego syn. Syn jednej z kochanek mężczyzny. Przestraszył się zakrwawionego Pana i uciekł nie udzielając mu żadnej pomocy. Wykrwawił się.
                                                  Koniec.
Official fun page  ~ tutaj będę udostępniać linki do nowych postów na blogu. Polub, a już nie przeoczysz nowej historyjki ! :D

Oczy Smoka.

Historia opowiada o pewnym młodzieńcu, który zawsze i wszędzie miał na nosie ciemne okulary. Nie bez powodu nadali mu ksywkę ''Bezimienny''. Nikomu nie powiedział jak tak naprawdę się nazywa, bo sam tego nie wiedział. Rodzice porzucili go, gdy miał 6 miesięcy i wychowało go jedno z leśnych zwierząt, a mianowicie legendarny smok, którym rodzice straszyli swoje dzieci. Nikt już nie wierzył w istnienie bestii, ponieważ krążyła plotka, iż zabito go wieki temu.
Chłopak mieszkał ze smokiem w jaskini na uboczu, koło małej wsi. Gdy ''opiekunka'' Bezimiennego poszła na łowy, on wymknął się z jaskini do wioski. Miał na sobie poszarpane ciuchy i ciemne okulary. Kiedy się przechadzał spostrzegła go urodziwa dziewczyna. Podbiegła do niego i chwyciła za rękę. Zaprowadziła go do swojej matki. Bezimienny chciał się wymknąć z chaty pod oblężeniem ciężkich pytań ze strony matki dziewczyny. Zadawała mu bardzo dziwne pytania np. ''Jak się tu znalazł'' i ''pewnie przychodzi jako szpieg''. Chłopak rozumiał ludzką mowę, ale bardzo ciężko się nią posługiwał (całkiem jak obcokrajowcy poznający język). Kiedy wydukał zdanie ''J- j- j- jestem z z z d- d- daleka'', dziewczyna ściągnęła mu okulary i zaczęła krzyczeć, bo zobaczyła straszne oczy wyglądające jak smocze. Chłopak szybko założył okulary i uciekł. W czasie powrotu bezimiennego do ''domu'' Smoczyca strasznie się martwiła o swojego ''synka''.
Wreszcie wrócił. Oznajmił, że był w wiosce i zaraz po tym dostał od smoczycy po twarzy. Zdziwiony zachowaniem swojej ''matki'' usiadł w kącie, zdjął okulary i zaczął płakać. Okazało się, że dziewczyna z wioski go śledziła. Kiedy zobaczyła zapłakanego chłopca chciała podejść i się zapytać co się stało, lecz wtem z głębi jaskini wyszedł ogromny smok! Uciekła. Zaskoczony chłopiec popatrzył na smoka i na uciekającą dziewczynę. Szepnął coś swej ''opiekunce'' i wskoczył na jej grzbiet. Kiedy dogonili uciekającą pannę, bezimienny podał jej rękę, lecz ona była tak przestraszona jego oczami i całą tą sytuacją, iż zemdlała. On i Smoczyca zaopiekowali się nią w jaskini.
Zniknięcie dziewczyny spowodowało wielką panikę w wiosce. Na ratunek wyruszyli wszyscy chłopi ze wsi. Szukali jej bardzo długo. Gdy już zwątpili w jej odnalezienie usłyszeli głośny ryk smoka! Pomyśleli, że to już koniec jej żywota, ale jednak nie. Dziewczyna dochodziła do siebie po omdleniu przy boku Smoczo-okiego, a ryk który słyszeli chłopi to smoczyca, która została postrzelona z karabinu jednego z dwóch walczących ze sobą miast. Wystraszony chłopiec pozostawił dziewczynę w jaskini i kazał jej się nie ruszać, a sam pobiegł pomóc ''matce''. Okazało się, że dostała kulkę więcej  razy niż myślał i zmarła. Załamany po śmierci Smoczycy chłopak, postanowił, że nie będzie dłużej już ukrywał swojej prawdziwej tożsamości. Gdy chłopak rozpaczał, dziewczynę odnaleźli chłopi z jej wioski. Już mieli szykować się na zabicie ogromnej bestii, lecz chłopiec wrócił i opowiedział wszystko chłopom. Smoczo-oki przez tyle lat życia ze swoją przyszywaną matką był w wielkiej rozpaczy i chciał popełnić samobójstwo. Powstrzymała go przed tym dziewczyna.
Zakochali się w sobie i mieli bardzo interesująco wyglądające potomstwo.
                                                          Koniec
przepraszam za moje beztalencie.

9 czerwca 2015

Zostawiony.

Żył sobie pewien biedny chłopak imieniem Max. Jego rodzina wyjechała na weekend w góry do jego siostry, która uciekła od ubóstwa. Maxa zostawili w domu, by pilnował ''majątku''. Niczego nieświadomy 17-latek został w domu. Następnego dnia zadzwoniła do niego siostra z wiadomością, że rodzice nie dotarli do niej. Max się załamał. Ale wszczął poszukiwania rodziców. Stwierdził, że na policje nie pójdzie bo oddadzą go do sierocińca lub wyślą do siostry, ale on nie chciał jej psuć życia jak z bajki.
Słuchając Anty Radia i swojego ulubionego zespołu wpadł na pomysł kiedy wsłuchując się w wiadomości o koncercie HappySad w jego mieście. Otóż chciał pojechać na koncert i zapłacić idolom za pomoc wszystkimi swoimi oszczędnościami. Gdy już dotarł na miejsce i przesłuchał wszystko co mieli do zagrania, zakradł się pod scenę. Muzycy byli zszokowani propozycją chłopaka i tym co trzymał w rękach, a mianowicie 15,68 zł i ich stara płyta z 2002 r. Artuor zwołał szybką naradę zespołu. Nagle Dubin się do niego odwrócił i szepnął mu do ucha, żeby to schował i poszedł o pomoc do siostry. Nagle przerwał mu Quka: ''Ej koleś nie tak się umawialiśmy! Słuchaj młody pomożemy ci.'' Max się ucieszył i uściskał chłopaków.
Jego nowi znajomi i on zaczęli szukać rodziców Maxa w wiadomościach internetowych o wypadkach śmiertelnych i nic nie znaleźli, więc pewne było, iż żyją. Pan Latawiec wpadł na pomysł, że przejadą się trasą, którą jechali rodzice chłopaka. Okazało się to być strzałem w 10, ponieważ po przejechaniu 15 km Max krzyknął to nowych znajomych : ''Patrzcie! Widzę ich!'' Podekscytowany chłopak wybiegł z auta i popędził uściskać rodziców! W tym samym czasie mężczyźni wysiedli z auta. Rozpłakana matka spytała muzyków czy dużo jest im winna za odnalezienie, lecz oni odparli, że Maxi wszystko załatwił. Ojciec nie był zadowolony z cudownego odnalezienia, ponieważ to on spowodował wypadek i chciał zabić siebie i swoją żonę. Jak się później okazało był pod wpływem narkotyków za co poszedł do więzienia. Członkowie grupy HappySad podwieźli ich do domu i spytali Maxa czy coś jeszcze od nich chce. ''Jedno zdjęcie i żebyście podpisali mi moją jedyną waszą płytę''- odpowiedział. Co sobie zażyczył to spełnili. Uszczęśliwiony chłopak nie mógł powstrzymać się od łez i uściskał całą grupę jeszcze raz.
Od tego czasu rodzinie żyje się lepiej i to córka odwiedza ich w weekendy i daje środki do życia.