14 stycznia 2016

Niespodziewane [cz.I]

Magie i Carl byli parą od ponad roku. Ona: śliczna cheerleaderka, czarnoskóra, 18-letnia dziewczyna, a on: 19-letni szkolny bad-boy z latynoskim odcieniem skóry. Para miała genialny pomysł na spędzenie pierwszego weekendu wakacji. Mianowicie chcieli urządzić biwak dla wybranych osób ze szkoły. Losowali osoby i zapraszali ich osobiście. Każdy myślał, że to żart, ale postanowili przyjść. Zaproszonych zostało 8 osób z całego liceum plus dwójka organizatorów imprezy. Para miała nadzieję na ośmieszenie i robienie sobie żartów w czasie ogniska z zaproszonych losowo osób.
W ''wybrankach'' był Jeffrey. Chłopak z klasy Magie o nieskazitelnej cerze, lecz nie zbyt lubiany przez rówieśników. Chodził zawsze ubrany na czarno i w glanach, z nieśmiertelnikiem i dużym srebrnym pentagramem na szyi. Mówili, że jest dziwny i pewnie wyznaje szatana, lecz on się tym nie przejmował... Zakładał słuchawki na uszy i ignorował obelgi. Obiekt żartów miał jednak uczucia, które bardzo rzadko okazywał, a w szczególności jedno: był bardzo zakochany w hippisowskiej cheerleaderce Magie.
Zaproszona została również Emma, która była szarą myszką uważaną za kujona... 17-letnia dziewczyna była najmłodszą osobą z całej grupy ''wybrańców''. Nosiła duże okulary i za duże swetry, które dostała od babci. Cóż może być lepszego niż ogromny, przewiewny sweter ręcznie robiony przez ukochaną babcie? Jako, że była nie zbyt lubiana w szkole to też nikt jej nie słuchał, gdy coś mówiła... A chciałaby ogłosić całej szkole, że zakochała się w 2 lata starszym chłopaku, który miał śliczną dziewczynę. Zgadniecie o kogo chodzi?
Gdy wszyscy zebrali się pod lasem, skąd mieli iść na polanę okazało się, że jest tylko 5 namiotów, więc musieli spać parami. Wszyscy szybko dobrali się w pary poza dwoma od rzutkami: Jeffreyem i Emmą, więc byli razem w namiocie.
''-No cóż - Powiedział Jeff - Chyba zostaliśmy sobie pisani.'' Speszona Emma lekko się uśmiechnęła i poszli za grupą.
Kiedy już rozbili namioty, robiło się ciemno i zimno. Malcolm - jeden z przystojniejszych chłopców, zaczął się brać za rozpalanie ogniska, a Rose i Nancy zabrały się do szykowania kiełbasek i pianek do pieczenia. Jeffrey miał iść nad pobliski strumyk po wodę. Ten niezbyt śmiały chłopak zaproponował szarej myszce, aby szła z nim, lecz nie chciał się przyznać, iż trochę się boi chodzić sam po ciemku. Dziewczyna niechętnie poszła z dziwnym kolegą. Po drodze Jeff chciał zagaić jakiś temat do rozmowy, ale Emma albo się dziwnie uśmiechała albo milczała jak grób. ''-Ehhh... - westchnął - jakaś mało rozmowna jesteś. I jak ja mam z tobą spać w jednym namiocie przez 3 dni?'' [Po chwili ciszy...] ''-Ze mną jest ciężko nawiązać kontakt, ale skoro tak bardzo Ci na tym zależy to możemy się poznać. - Ku zdziwieniu chłopaka odpowiedziała i dodała - Jestem Emma i nikt mnie nie lubi, a ty co mi powiesz o sobie?'' ''- Jestem Jeff, ale możesz mówić na mnie jak wszyscy, czyli dziwny satanista''. - uśmiechnął się do dziewczyny, która odwzajemniła uśmiech. Dotarli na miejsce, po czym nabrali wody, a gdy wracali było już kompletnie ciemno i cholernie zimno. Emma aż się trzęsła. Jeff zaproponował jej swoją kurtkę, która była ze skóry i cała w ćwiekach, ale odmówiła. Wreszcie dotarli do obozowiska. Wszyscy razem zaczęli jeść i po skończonym posiłku wszyscy byli wymęczeni wędrówką na polankę, więc rozeszli się do namiotów, lecz wcześniej zaplanowali następny dzień.
W namiocie Magie i Carla było gorąco. Upalona trawką para buszowała po całym namiocie. Za to u Emmy i Jeffreya było strasznie nudno i rozmowa się nie kleiła. W pewnym momencie wyszła przed namiot opatulona kocem. Nie wracała już od 15 minut. Zaniepokojony chłopak wyszedł jej poszukać. Nie szukał długo. Była zaraz przed namiotem i wpatrywała się w ruszający się namiot baraszkującej pary. Zadziwiony ''satanista'' usiadł koło niej w samych bokserkach i spytał co się stało. Opowiedziała mu historię jak zauroczyła się w Carlu, ale teraz zauważyła, że to zwykły ćpun i dupek. Po jej opowieści Jeff wyjął papierosa i chciał poczęstować dziewczynę. Z chęcią wzięła. ''- Emma?! Ty palisz?! Nie spodziewał bym się tego po tobie... - Powiedział'' ona odpowiedziała ''-Widzisz... Ja bym się nie spodziewała, że z Ciebie taki miły chłopak, z którym można pogadać.'' Po chwili ciszy spytała, czy on jest zakochany. ''-Moja miłość właśnie się pieprzy z twoją''. - odparł. Dziewczyna posmutniała i powiedziała tylko jedno. I to bardzo cicho ''szkoda, żebyś się marnował...''
Koniec części pierwszej. C.D.N.